sobota, 5 października 2013

Miesiąc bez glutenu, dwa tygodnie bez kremów do twarzy i tydzień z E. Chodakowską...

Nie, żebym postanowiła po raz kolejny zostać "wziętą blogerką", bo mam już za sobą jedną próbę i raczej niezbędny jest do tego aparat cyfrowy, ale... W sumie, mam  ochotę notować rzeczy. Między innymi właśnie TAKIE rzeczy, jak dieta, ćwiczenia czy pielęgnacja. Oraz inne rzeczy. Jak studia, czyli czytanie, rozrywka, czyli czytanie i hobby, czyli czytanie.
No i chcę się pochwalić. 
Podjęłam w tym miesiącu już trzy postanowienia, które mają za zadanie odciągać mnie od smutnego faktu - początku roku akademickiego. Każde powinno przyczynić się do ogólnej poprawy samopoczucia i utwierdzić mnie w poczuciu, że jednak mam jakąś silną wolę (więc zniosę też wykłady...). Bo skoro można ćwiczyć po 30min. dziennie 6/7 dni w tygodniu (we środy nie, we środy idę na 1o:oo, a wychodzę o 2o:oo, we środy mogę co najwyżej uprawiać sex), to można też przetrwać 1,5h Historii krytyki literackiej w Polsce... prawda? 
Zaczniemy od końca, czyli od mojego pierwszego "treningu" z E. Chodakowską. Sprawa jest taka, że... zrobiła mi się fałdka. W ciągu ostatniego roku. Przedtem, kilka lat temu, już takie miałam, ale potem zniknęły i miałam nadzieję więcej ich nie widzieć. Ale wróciły. Rozlazłam się. Rozpełzłam na boczki. Moja fenomanalna sylwetka zaczęła pozostawiać coś do życzenia. 
Nie lubię E. Chodakowskiej. Jest, no, kurcze, no... brzydka. Ma jakąś taką końską twarzyczkę i OHYDNIE MĘSKĄ SYLWETKĘ. Ale nie można zaprzeczyć, że jest szczupła, giętka, gibka, sprawna itd.. Nie chciałabym wyglądać jak ona (już wolę fałdki i ładną twarz), jednak laski są nią zachwycone. Osobiście wolałabym promować zdrowszą, damską sylwetkę, nawet jeśli miałabym mieć lekką nadwagę, ponieważ promowanie KOBIET WYGLĄDAJĄCYCH JAK FACECI jest straszne i prowadzi do wypaczenia kanonów estetyczych na rzecz... no... braku bioder, talii i biustu. Uważam jednak, że wszystko należy przetestować. Może to nie ćwiczenia Chodakowskiej są złe i prowadzą do wyrównania krągłości? Może ona ma zwyczajnie brzydką budowę i u mnie efekt będzie wyszczuplający, ale kobiecy? Wtedy przyklasnę jej z przyjemnością. Na początek daję sobie tydzień. Jeśli wytrzymam tydzień - będę szła na miesiąc. Leniwemu wszędzie daleko, więc od razu  miesiąca zakładać nie będę. Jeśli wytrzymam tydzień, będę miała "mały sukces", który zachęci mnie do działania. No. To tyle. O kremach i glutenie wywołującym jesienną depresję - potem. 

1 komentarz:

  1. "we środy mogę co najwyżej uprawiać sex" hah, to zdanie mnie powaliło :D
    Co do Chodakowskiej... w moim otoczeniu (i tym dalszym i bliższym) również panuje na nią wielki szał i nagar. Wszystkie laski "ćwiczą z Chodakowską"! Przyznaję, że jej sylwetka nie jest typowo kobieca, ale to dlatego, że jest bardzo wysportowana a co za tym idzie --> umięśniona, a z racji tego że jest szczupła te wszystkie wyrzeźbione mięśnie tak się na niej rysują...
    To jaki efekt osiągniesz, zależy od tego jakie ćwiczenia wybierzesz, jaką dietę do tego, ile będziesz ćwiczyć itd :) Bowiem ćwiczenia siłowe i aerobowe to dwa inne światy :) Dlatego nie popieram ślepego naśladowania "modnych" ćwiczeń, bo często one po prostu nie są dla nas, a potem efektów brak, motywacja sięga bruku i koniec.
    Dlatego życzę powodzenia :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń